Mroczne tajemnice kryjące się za grubymi murami zamku zaczynają wychodzić na jaw. Kto jest sprawcą, a kto ofiarą? Kto przyjacielem, a kto wrogiem? Czy prawdziwa miłość ma szansę przetrwać wszystkie burze? Kiedy Kate Milton poznaje hrabiego Aleksandra, marzy tylko o jednym - by zostać jego żoną. Cantendorf równie mocno zakochuje się w tej młodej dziewczynie: zwykłej, lecz niezwyczajnej, tak odmiennej od jego poprzednich żon. Na palcu Kate pojawia się pierścionek zaręczynowy. Jednak ukryte na zamku zło nie śpi. Duchy przeszłości nie pozwolą budować szczęścia, a za każdą błędną decyzję trzeba będzie zapłacić wysoką cenę.
Czy można oszukać przeznaczenie? Czy rodowa skaza może ujawnić się w czasie najpiękniejszych świąt w roku? W rodzinie Zosi wszystkie kobiety zakochiwały się w jednym typie mężczyzn. Przystojnym brunecie o pustym sercu, czarującym lecz niezdolnym do odwzajemnienia miłości. Uroczym, ale nieodpowiedzialnym. Taki był jej dziadek i ojciec, a także mąż starszej siostry. Zosia nie chce powtórzyć ich losu. Jest ostrożna, czujna, bystra. Nie szuka miłości. Jednak przystojny brunet w najgorszym typie pojawi się na jej drodze sam, jakby ciągnięty niewidzialną nicią przeznaczenia. Prosto ku zgubie. Czy los można odwrócić? Czy Zosi uda się uchronić przed powtórzeniem błędów mamy? Wydaje się to łatwym zadaniem, dopóki ten wyjątkowy mężczyzna nie spojrzy jej w oczy tuż przed wigilijnym wieczorem. Do książki dołączona jest kartka świąteczna, która może stać się posłannikiem pełnych miłości życzeń dla kogoś bliskiego.
Na zamku Cantendorf w niejasnych okolicznościach umiera czwarta żona hrabiego Aleksandra. Cała okolica huczy od plotek. Czy winny jest tajemniczy właściciel posiadłości, jego kochanka, budząca lęk wiedźma, a może gospodyni sprawująca władzę na zamku? Hrabia pragnie dziedzica, więc wśród młodych panien spore poruszenie. Strach o życie miesza się z ochotą na wielki majątek. Rodzina Kate Milton stoi na progu bankructwa. Aby uratować sytuację, jej rodzice opracowują ryzykowny plan. Tymczasem wśród tej zawieruchy niespodzianie rodzi się prawdziwa miłość. Czy uda się ocalić to uczucie? Jaką cenę przyjdzie za nie zapłacić?
Anka i Rozalia to dwie kobiety z tego samego rodu. Dzielą je dziesiątki lat. Jedna mieszka we współczesnej Warszawie, druga w starym dworze w dziewiętnastym wieku. Dzielą je dziesiątki lat. Jedna mieszka we współczesnej Warszawie, druga w starym dworze w dziewiętnastym wieku. Czy to prawda, że na świecie jest zbyt mało fajnych mężczyzn? I zawsze tak było? Dlaczego tak trudno znaleźć szczęście w miłości? Czy dwie kobiety, które połączą swoje siły, znajdą rozwiązanie zagadki? Otwarcie drzwi starego dworu z jego rodzinną tajemnicą, urokiem dawnych dni i fascynującą codziennością pomoże zmierzyć się z miłosnymi zawirowaniami współczesnej singielki, samotnej, choć w związku.
Kiedy szczęśliwe małżeństwo okazuje sieę być domkiem z kart, najlepsze co może nas spotkać, to druga kobieta w podobnej sytuacji. A jeśli tych kobiet jest cztery – nie ma dla nich rzeczy niemożliwych. Oliwia, Hortensja, Agata i Monika muszą gwałtownie stworzyć plan B, bowiem ich życie właśnie stanęło na głowie.
Podobno stary człowiek jest pośrednikiem między przeszłością, a teraźniejszością. Jest pomostem między wczoraj a jutro. Ale to tylko słowa. Klarysa większość życia ma już za sobą i kiedy nieco z przymusu ląduje w domu opieki Hebe, rozpoczyna walkę nie tylko z atakującą ją chorobą, ale i buntuje się przeciwko starości. Marta ma dopiero trzydzieści lat, właśnie traci pracę i wieloletnią przyjaźń. W desperacji chwyta się wszystkiego i chociaż nie lubi starych ludzi, podejmuje się pracy w Hebe. Benedykt jest nauczycielem tańca. Tyle że jego uczniami są ludzie starzy, którzy dzięki muzyce i ruchowi odzyskują chęć do życia, walcząc ze swoimi słabościami. Ruch wyzwala ich z narzuconych granic codzienności. Pozwala je przekraczać, daje wolność i przepustkę do ostatnich często chwil szczęścia. Losy tej trójki przeplatają się w zaskakujących okolicznościach, a dialog między starością a młodością staje się w końcu możliwy. Czy (nie)młodość to naprawdę tylko zmarszczki? Czy może jednak coś zdecydowanie cenniejszego?
Koralia ma czterdzieści dwa lata i czterdzieści dwa powody, by zmienić swoje życie. Oraz jeden dodatkowy, który wywraca jej świat do góry nogami. Tytus jest osiemnaście lat młodszy. Kiedy ona zdawała maturę, on własnie się rodził. I jeszcze jedno – jest synem jej najlepszej przyjaciółki. Co w życiu jest ważniejsze? Przyjaźń czy miłość? Czy naprawdę trzeba wybierać? „Troje na huśtawce” to współczesny romans obyczajowy, spisany w formie pamiętnika, opowiedziany z dystansem, ironią i dużą dawką emocji.
Jeśli przyjmiemy, że życie jest windą, która zatrzymuje się na każdym piętrze, a potem jedzie dalej, to wszystko można sobie bardzo prosto wytłumaczyć. Piętro z napisem małżeństwo zostało przeze mnie opuszczone, a ja znowu przesuwam się w górę.
Obecnie wysiadłam na poziomie „romans z młodszym”.
Wioleta, przerażona perspektywą natychmiastowego wyjazdu do Włoch, ucieka przed Paolem z Moreny, co staje się dla niej początkiem serii nowych kłopotów, od wplątania w morderstwo po usiłowanie gwałtu. Przy okazji dowiaduje się o sobie i swoim pochodzeniu rzeczy, o których nawet nie śniła. Nabiera przekonania, że jej pojawienie się w domu Irminy i Zuzanny wcale nie było skutkiem ciągu przypadków, lecz czyjejś przemyślanej akcji. Jaką rolę w tym wszystkim gra tajemniczy sąsiad Moreny?
Irmina jest prawie osiemdziesięcioletnią kobietą mieszkającą samotnie w Morenie. Przygarnia pod swój dach daleką krewną – Zuzannę. Wynajmują też pokój Wiolecie - kelnerce w restauracji należącej do Biernata. Rodzina tego ostatniego, pomimo upływu kilkudziesięciu lat, nie ustaje w wysiłkach, aby przejąć wymagający remontu świdermajer. W willi pojawia się Paolo – tajemniczy Włoch przywołujący w Irminie wspomnienia o Giuliu. I jak on nagle znika...
Właścicielki Moreny dowiadują się, że otwocka policja zatrzymała pewnego oszusta naciągającego naiwnych klientów na poważne sumy. W dodatku Włocha. Poszlaki wskazują, że jest nim Paolo Vecchi, domniemany członek rodziny Ludwigów, który uciekł z USA przed policją. Informacja załamuje Zuzannę. Tymczasem Wioleta daje Paolowi niepodważalne alibi. Czyżby w Warszawie było dwóch Włochów używających tego samego nazwiska? Jeśli tak, Moreną zainteresowany jest znacznie większy krąg osób sądziły Irmina i Zuzanna.
Lata 50-te ubiegłego wieku. W czasie Światowego Festiwalu Młodzieży i Studentów w Warszawie Irmina poznaje Giulia z Turynu i zakochuje się w nim. Parą interesuje się Urząd Bezpieczeństwa, a w szczególności adorator dziewczyny i były sąsiad, który ma apetyt nie tylko na nią, lecz również na willę w podwarszawskim Kornelinie, w której mieszka dziewczyna wraz z rodziną. Wkrótce po ślubie Irminy i Giulia, pan młody znika bez śladu. Ekstremalny przypadek niestałości w uczuciach? A może coś innego zmusiło młodego Włocha do rozpłynięcia się w powietrzu?
Irmina i Zuzanna lecą do Kanady. Starsza z kobiet chce spotkać się z umierającym bratem. Młodsza – wypełnić zobowiązanie, dzięki któremu stała się współwłaścicielką i zarządcą kornelińskiej willi. Na łożu śmierci stryj wyjawia jej sekret rodziny Ludwigów. Dziewczyna nabiera pewności, że pojawienie się w Morenie tajemniczego Paola Vecchiego nie miało ani trochę znamion przypadku.